Ostatnio dość sporo jeździliśmy po Wielkopolsce, czego wynikiem było powstanie kilku wpisów o ciekawych miejscach w Wielkopolsce. Odwiedziliśmy m. in. Pyzdry i Nadwarciański Park Krajobrazowy, czy Czarnków. Cykl wpisów o tym co zobaczyć w Wielkopolsce będziemy sukcesywnie kontynuować. Dziś odkrywamy przed Wami z kolei, ciekawe miejsce w okolicach Warszawy – Wydmy Lucynowsko-Mostowieckie. Pewnie nazwa niewiele nam mówi 😉 Szczególnie jeśli nie jesteście z Warszawy czy okolic.
Ciekawe miejsca w okolicach Warszawy – Wydmy Lucynowsko-Mostowieckie
Zaledwie nieco ponad 40 km od Warszawy, czyli jakieś pół godziny jazdy samochodem, znajduje się jedno z największych wrzosowisk w Polsce – Wydmy Lucynowsko-Mostowieckie. Po zwiedzeniu Wrzosowych Wydm koło Wronek i Diabelskich Pustaci koło Bornego Sulinowa, przeszedł więc i czas na wrzosowiska koło Warszawy. Wrzosowiska rozciągają się tu na powierzchni ponad 400ha i od 2008 roku zaliczane są do obszarów Natura 2000. Skryte pośród okolicznych lasów wśród malowniczych brzóz stanowią światną alternatywę na popołudniowy wypad dla mieszkańców okolic lub na dłuższą wycieczkę dla osób z bardziej odległych części Polski.
Wydmy Lucynowsko-Mostowieckie – kiedy jechać?
Generalnie możemy wybrać się tam cały rok. Każda pora jest dobra, żeby pospacerować po lesie i wydmach. Jednak największy urok miejsce to ma na przełomie sierpnia i września, kiedy rozkwitają wrzosy i miejsce zalewa się morzem fioletu. My byliśmy w drugiej połowie września i wrzosy jeszcze kwitły. Co prawda nie tak spektakularnie, jak w Diabelskich Pustaciach, gdzie wybraliśmy się w zeszłym roku pod koniec sierpnia, ale i tak warto było pojechać.
Wydmy Lucynowsko-Mostowieckie – jak dojechać?
Do wydm najlepiej dojechać trasą S8 następnie na węźle „Mostówka” skręcić w stronę Mostówki po ok 1,5km docieramy na miejsce. Wrzosowiska zaczynają się za przejazdem kolejowym w Mostówce. Samochód najlepiej zostawić przy przejeździe i dalej udać się pieszo, piaszczystą drogą wzdłuż torów. Nie trzeba iść daleko, by ujrzeć pierwsze kwitnące wrzosy.
1 Comment
Będziemy musieli odwiedzić to miejsce 🙂