Słowenię poznaliśmy już od strony przepięknych Alp Julijskich i doliny rzeki Soczy, mieliśmy możliwość spacerowania wśród winnic słoweńskiego Jeruzalem i posmakować lokalnego wina. Teraz przyszedł czas na spotkanie z wybrzeżem śródziemnomorskim tego małego, ale urokliwego kraju. Po ponad tygodniu spędzonym w Chorwacji wracamy na Słowenię od strony wybrzeża. Nasz pobyt w tym rejonie rozpoczynamy od odwiedzenia Parku Narodowego Salin Sečovlje.
Saliny rozciągającą się tuż przy granicy z Chorwacją. To bardzo rozległy teren, który na chwilę obecną podzielony jest na dwie części – nową, wciąż czynną i starą, już nieeksploatowaną. My najpierw docieramy do nowej części, która jest dobrze oznakowana. Kupujemy bilet, który jak się okazuje uprawnia do odwiedzenia obu części salin.
Rozpoczynamy spacer pomiędzy zbiornikami, z których wydobywa się sól. Nie ma tu jakoś specjalnie wielu turystów. Jakaś wycieczka szkolna i kilka pojedynczych osób. Widoki są z kolei nieziemskie. Gdzie nie spojrzeć widzimy prostokątne baseny solankowe połączonych systemem kanałów, nasypów i grobli, które tworzą niesamowity krajobraz. Żałujemy tylko, że nie trafiliśmy na okres, w którym panowie w charakterystycznych słomianych kapeluszach pochłonięci są pracą wokół usytuowanych co kilkadziesiąt centymetrów białych kupek soli. Skrystalizowana sól jest pozyskiwana z basenów solankowych od czerwca do września. My trafiliśmy tu w maju.
Sól ze słoweńskich solanek jest bardzo smaczna. Zawsze wydawało nam się, że sól, to sól i tyle. Musimy jednak przyznać, że ta sól jest naprawdę pyszna. Zaopatrzyliśmy się w sklepie, który ulokowany jest mniej więcej w połowie wytyczonej trasy zwiedzania salin. W sklepie można nabyć chyba wszystko, co można wytworzyć z soli – od kosmetyków po czekoladę, którą na dzień dobry poczęstowała nas miła pani prowadząca sklepik.
Po ponad kilometrowym spacerze docieramy do budynku, w którym można zgłębić swoją wiedzę na temat sposobów pozyskiwania soli morskiej. Znajduje się tu także platforma widokowa. Zajęcia mają tutaj akurat dzieci szkolne. Wyniosą z takiej lekcji zapewne więcej niż siedząc w szkolnej ławce.
Wracamy w kierunku kasy biletowej, wciąż nie mogąc się nadziwić pięknu tego miejsca. W okienku dopytujemy jak dotrzeć do starej części salin. Okazuje się, że musimy się wrócić i przejechać przez słoweńskie przejście graniczne. Do starej części salin prowadzi niepozorna, dość wąska dróżka pomiędzy słoweńską, a chorwacką granicą. Tutaj trasa zwiedzania jest nieco dłuższa – około 3 km. Na miejscu spotyka nas miłe zaskoczenie. W cenie biletu możemy wypożyczyć rower. Nie zastanawiamy się więc długo, wsiadamy na rowery i pedałujemy wśród nieeksploatowanych już basenów. Krajobrazy cały czas zapierają dech w piersiach.
Zwiedzenie solanek jest ciekawą propozycją na spędzenie popołudnia i odskocznią od zgiełku jaki panuje na słoweńskim wybrzeżu. Zdecydowanie warto tutaj zajrzeć chociaż na chwilę. Odnajdą się tu zdecydowanie miłośnicy przyrody (w szczególności ptaków) i pięknych krajobrazów.
Informacje praktyczne:
Bilet wstępu dla osoby dorosłej w sezonie, który trwa od 1 kwietnia do 31 października kosztuje 7 EUR, poza sezonem – 6 EURO. Bilet studencki kosztuje odpowiednio 5 i 4 EUR. Bilet jest ważny cały dzień i upoważnia do wejścia na teren obu części parku – tej nadal czynnej i tej już nieeksploatowanej. Bilet upoważnia do korzystania z rowerów w starej części solanek.
Godziny otwarcia. Park można odwiedzać przez cały rok godzinę po wschodzie słońca i trzeba go opuścić godzinę przed zachodem słońca. Oznacza to, że latem jest czynny pomiędzy 8 a 21, a zimą pomiędzy 8 a 17.
Więcej informacji znajdziesz tu.