Kazuny – kamienne domki, mumie z Vodnjanu i amfiteatr rzymski w Puli

Z pierwszym kamiennym domkiem – co prawda w miniaturze – spotkaliśmy się w Humie, najmniejszym mieście świata. Przykuł naszą uwagę, jednak nie wiedzieliśmy do końca o co chodzi – skąd ten domek, do czego służy, ani gdzie można takie spotkać. Nie było o nim bowiem wzmianki w żadnym przewodniku po Chorwacji.

IMG_4161Taki sam domek zobaczyliśmy na mapie Istrii pozostawionej w naszym apartamencie. Niestety mapa była po niemiecku. Domek był narysowany gdzieś pomiędzy miejscowościami Bale a Vondjan. Zaczęliśmy więc zgłębiać temat w Internecie. Okazało się, że ten mały, okrągły, kamienny domek to kazun i jest charakterystycznym elementem krajobrazu Istrii. Podobno do dziś zachowało się na Istrii około 5000 takich domków, z czego 2-3 tys. z nich znajduje się w okolicach Vodnjanu. Kazun jest przykładem tradycyjnego schronienia, wykorzystywanego głównie przez chłopów i pasterzy, zbudowanego z samego kamienia, bez żadnej zaprawy murarskiej. Charakterystyczne dla tego regionu są też mury budowane w ten sam sposób. Niejednokrotnie przyglądaliśmy się temu systemowi budowy domków i murów i cały czas nie możemy wyjść z podziwu jak to się wszystko trzyma.

 

Swoją wyprawę w poszukiwaniu kazunów rozpoczęliśmy od miejscowości Kanfanar i Zminj, pomiędzy którymi natknęliśmy się na pierwszego kazuna, następnie przemierzaliśmy okoliczne wioski kierując się na Vodnjan. Rzeczywiście kazunów w okolicy było zatrzęsienie, choć gdybyśmy nie wiedzieli o ich istnieniu, pewnie nie zwrócilibyśmy na nie uwagi. Często trzeba bowiem wyostrzyć wzrok, żeby je dostrzec. Są ukryte gdzieś na polach, w zaroślach itp. Zabawa w poszukiwaczy kazunów bardzo nam się spodobała, szczególnie, że na wsi czujemy się znacznie lepiej niż w dużych miastach.

Trasa zaprowadziła nas do miejscowości Vodnjan – generalnie raczej pominiętej w przewodnikach. Stwierdziliśmy jednak, że skoro już tu jesteśmy, to przespacerujemy się po miasteczku. Wąskie uliczki, kolorowe kamienice, tradycyjne okiennice i senna atmosfera nadają klimat miasteczku.

Zaglądamy do punktu informacji turystycznej pytając o Park Kazun, na którego plakat natknęliśmy się na jednej z uliczek. Okazuje się, że kilometr za miastem powstał park, który przedstawia krok po kroku jak powstają kazuny. Miejsce to bardzo nam się podoba i żałujemy, że nie przyjechaliśmy tu dwa dni wcześniej, gdyż organizowane były dni kazuna, podczas których można było wziąć udział w warsztatach budowy kazunów i nauczyć się budować kamienne domki.

W punkcie informacji turystycznej otrzymaliśmy też mapę, gdzie zaznaczony był park oraz inne co ciekawsze kazuny w okolicy. Nas najbardziej zainspirowały trzy stojące obok siebie. Postanowiliśmy je odnaleźć. Czuliśmy się trochę jak poszukiwacze skarbów. Szczerze powiedziawszy, pierwszego dnia nam się to nie udało, choć trafiliśmy na wiele innych ciekawych kazunów. Skręciliśmy w złą uliczkę, a że są one wąskie, szutrowe albo piaskowe, a my niestety nie dysponujemy autem 4×4, to nie chciało nam się już zawracać. Na trzy stojące koło siebie domki trafiliśmy dopiero następnego dnia (zjazd do trzech kazunów znajduje się pomiędzy wioskami Barbariga i Golubovo, należy zjechać z głównej drogi w stronę kościla sv. Fośka. Zjazd znajduje się naprzeciw charakterystycznej bramy z trzema kazunami. Następnie należy podążać leśna drużką wzdłuż linii wysokiego napięcia), kiedy ponownie udaliśmy się do Vodnjanu, bo okazało się, że skrywa on jeszcze jeden sekret…

W niepozornie wyglądającym kościele, który generalnie w ogóle nie przykuł naszej uwagi pierwszego dnia, ot kościół, jak kościół, no może wyróżniała go stojąca obok najwyższą wieżą w chorwackiej Istrii, znajdują się relikwie i zmumifikowane ciała świętych pochodzące nawet z 350 roku. Mumie z Vodnjanu można oglądać w kościele św. Błażeja. Muzeum ulokowane jest w pomieszczeniu za ołtarzem. Bilet wstępu kosztuje 50 kun (studencki 30 kun) i można go zakupić u niezbyt miłego proboszcza. Niestety nie można robić zdjęć. Mimo wielu prośbom, że chcemy pokazać innym to niesamowite miejsce, nie udało nam się przekonać proboszcza, żeby pozwolił nam zrobić choć jedną fotografię. Na pożegnanie powiedział, że jak zapłacimy 100 EUR, to będziemy mogli zrobić zdjęcie. Proboszcz mało miły, ale miejsce jest niesamowite i naprawdę trudno uwierzyć, że ciała zachowały się w tak dobrym stanie przez tyle lat. Podajemy link do strony, gdzie można zobaczyć zdjęcia mumii i odbyć wizytę 3D w muzeum.

UWAGA! ZDJĘCIA SĄ DOŚĆ DRASTYCZNA, NIE DLA LUDZI WRAŻLIWYCH  http://zupavodnjan.com/en/holy-bodies

 IMG_4217

Z Vodnjanu udajemy się do Puli. Po drodze robimy przerwę na spacer wzdłuż wybrzeża w miejscowości Fazana. Znajduje się tam jedna z ładniejszych plaż, jakie spotkaliśmy w Chorwacji. Żwirowa, a nie betonowa, jak zdecydowana większość (niestety o piaszczystych plażach na Istrii można tylko pomarzyć. Jest ich niewiele i są bardzo krótkie).

W Puli spędziliśmy około 2h i to wystarczyło na zwiedzenie najważniejszych zabytków i wdrapać się na górujący nad miastem zamek . Główną atrakcją Puli jest znajdujący się tam amfiteatr rzymski. Można go zwiedzić uiszczając opłatę 40 kun (20 kun – studenci), nam jednak spacer wokół amfiteatru w zupełności wystarczył. Warto zobaczyć też forum rzymskie, na którym znajduje się świątynia Romy i Augusta oraz łuk Sergiusza.

Może zainteresują Cię inne wpisy?

Zapisz się na newsletter i bądź na bieżąco!

Leave a Reply

Translate »

Zapisz się na newsletter i bądź na bieżąco!

rogalin