Podróż wzdłuż Soczy kontynuujemy w kierunku miejscowości Kobarid, gdzie znajduje się mauzoleum żołnierzy włoskich poległych w I wojnie światowej, a także malowniczo położony wodospad Kozjak. Następnie udajemy się na trekking do Tolmina, a stamtąd ruszamy w głąb kraju do Bledu.
Kobarid jest małym miasteczkiem leżącym w północno-zachodniej części Słowenii u stóp potężnego szczytu Krn. Zwiedzanie miasta rozpoczynamy od odwiedzenia kościoła św. Antoniego znajdującego się na wzgórzu Gradic. Mieści się tam miejsce upamiętniające poległych w I wojnie światowej włoskich żołnierzy. Można tu bardzo łatwo dojechać z centrum Kobaridu, trasa jest dobrze oznakowana. Wstęp na teren obiektu, jak i parking są darmowe, a spacer po nim zajmuje kilkanaście minut.
Prosto z mauzoleum ruszamy w kierunku wodospadu Kozjak. Auto pozostawiamy na przydrożnym płatnym parkingu, którego koszt to 1 euro za cały dzień postoju. Do samego wodospadu dochodzimy bardzo uroczym szlakiem. Trasa jest dosyć krótka – około 2 km w jedną stronę i niespecjalnie wymagająca. Na samym końcu szlaku tuż przed wodospadem trzeba pokonać dwie kładki przecinające potok i ze specjalnie przygotowanego drewnianego pomostu możemy podziwiać ten naprawdę imponujący wodospad o wysokości 17 m.
Kilkanaście kilometrów na południe od Kobaridu znajduje się miejscowość Tolmin – kolejny cel naszej podróży. Właściwie nie sam Tolmin, a wąwóz Tolminska korita, znajdujący się kawalek za miastem. Tym razem auto pozostawiamy na bezpłatnym parkingu, jednak zapłacić trzeba za wstęp na teren wąwozu (3,2 EUR – bilet studencki, 4 EUR – bilet normalny). Trasa jest krótka, zajmuje około godziny, jednak dość wymagająca. Miejscami jest ślisko i pokonać trzeba wiele dość stromych stopni. Widoki rekompensują jednak wszelkie trudności.
Z Bledu ruszamy w kierunku Mariboru. Po drodze mijamy rzeki i jeziora o niezwykłych kolorach – trudno jest przejechać nie zatrzymawszy się choć na parę minut.
Kolejnym ciekawym miejscem do którego się udajemy, lecz jak dla nas zbyt turystycznym – jest Bled. Znajduje się tu jedna z najbardziej znanych i rozpoznawalnych atrakcji turystycznych Słowenii – jezioro Bled. Nad miastem, przy brzegu jeziora góruje zamek – wizytówka miasta. Jezioro słynne jest jednak przede wszystkim z wyspy Blejski Otok, na którym znajduje malowniczo położony Kościół Wniebowzięcia NMP. Na jeziorze można popływać wynajętą łódką (koszt 12 EUR/h), dookoła jeziora można przespacerować się też promenadą. Bled, jak na jedną z największych atrakcji Słowenii przystało – do tanich nie należy. Znajduje się tu mnóstwo luksusowych hoteli i knajpek.
6 Comments
kocham Słowenię i chcę tam wrócić:-)
Wspaniałe widoki ale czy te fotki to są prawdziwe czy podkolorowane. Michał chyba ubiera koszulki pod kolor wody. Zdjęcia macie tak piekne, że nie wiem które jest ładniejsze! Chciałabym być tam z Wami.
Cześć! Dzięki za fajny wpis
Wraz z mężem i córciami wybieramy się do Słowenii na długi weekend końcem maja. Mam pytanko odnośnie campingów: myślicie, że jak będziemy na miejscu to spokojnie coś znajdziemy, czy lepiej rozejrzeć się i zarezerwować już w Polsce? Czy moglibyście też napisać coś nt. cen jedzenia w sklepach i knajpach? Drogo jest?
Pozdrawiam serdecznie,
Asiok
Cześć, nie wiem jak wygląda z kampingami, ale prywatne pensjonaty lepiej było rezerwować, bo zazwyczaj były zamknięte i wywieszona była karteczka z numerem telefonu, więc szukanie było czasochłonne. Słowenia raczej tania nie jest. My sami gotowaliśmy, kupując składniki na miejscu (w sklepach ceny dość zbliżone do naszych). Pozdrawiamy z Rumunii i życzymy udanego wyjazdu
Wielkie dzięki! W takim razie pozostaje nam już tylko spontan i improwizacja, czyli jak zwykle
my również zyczymy Wam udanego pobytu i wielu niezapomnianych wrażeń
pozdrawiamy!
dzięki