Miejscami, które na pewno trzeba zobaczyć podczas pobytu w Stambule są tak charakterystyczne dla krajobrazu tego miasta meczety. Można je spotkać praktycznie na każdej większej ulicy. Te najbardziej okazałe i znane znajdują się po europejskiej stronie miasta blisko brzegów cieśniny Bosfor.
My podczas naszego krótkiego pobytu zwiedziliśmy bardziej szczegółowo dwa meczety. Pierwszy z nich to Błękitny Meczet (Blue Mosque) – obok Hagia Sophia najbardziej rozpoznawalny meczet Stambułu. Ponieważ meczet ten zlokalizowany był niedaleko naszego apartamentu, odwiedzaliśmy go kilkukrotnie. Pierwszego dnia do wejścia zniechęciła nas gigantyczna kolejka, stąd też początkowo zwiedzanie ograniczyliśmy do spaceru na zewnątrz tej niewątpliwie wspaniałej i monumentalnej budowli, która w założeniu jej twórców miała przyćmić znajdującą się obok Hagię Sophię. Na nas konstrukcja i jego wygląd zrobiła naprawdę duże wrażenie, dlatego postanowiliśmy wrócić w to miejsce następnego dnia rano by kiedy kolejka do wejścia będzie krótsza.
Z samego rana udaliśmy się do Błękitnego Meczetu i ku naszemu zaskoczeniu przed wejściem już kotłowały się grupy turystów. Na szczęście udało nam się niepostrzeżenie przecisnąć na sam początek kolejki i w miarę sprawnie weszliśmy do środka. Odwiedzając tego typu miejsca należy pamiętać o odpowiednim stroju – długie spodnie, zakryte ramiona, a w przypadku kobiet także nakrycie na głowę. Przed wejściem można wypożyczyć chustę. Obowiązkowo trzeba też zdjąć buty. Co warto podkreślić wejście do Błękitnego meczetu jest BEZPŁATNE! Samo wnętrze nie zrobiło już na nas takiego wrażenia, jak się spodziewaliśmy. Może dlatego, że spokojne zwiedzanie skutecznie uniemożliwiały tłumy turystów.
Zdecydowanie bardziej polecamy zwiedzanie mniej popularnego wśród turystów, a bardziej „prawdziwego” Nowego Meczetu, który znajduje się zaraz przy wejściu na Spice Bazzar. Jest on nieco mniejszy od dwóch wcześniej wymienionych budowli, nie jest oblegany przez turystów, co oznacza, że nie trzeba stać w kolejkach ani płacić za bilet wstępu. Po wejściu do środka Nowego Meczetu w końcu czujemy się zaspokojeni. Możemy bowiem zwiedzić „normalny” meczet. Już przed wejściem widzimy jak mężczyźni w specjalnie wyznaczonym do tego miejscu obmywają się, przygotowując tym samym do modlitwy.
Po wejściu do środka, mimo że nie była to godzina modlitwy ( w tych godzinach nie można zwiedzać wnętrza meczetu) spotkaliśmy wielu modlących się Muzułmanów – tak mężczyzn, jak i kobiet, które mają specjalnie wydzieloną, odizolowaną od mężczyzn, strefę modlitwy. Warto podkreślić, że modlącym się kobietom nie można robić zdjęć. My przekonaliśmy się o tym na własnej skórze gdy strażnik zwrócił nam uwagę i kazał usunąć zdjęcia. Na szczęście kilka fotek udało nam się przemycić.
W planach mieliśmy także zwiedzanie Hagia Sophia, która znajduje się zaledwie kilkaset metrów od błękitnego Meczetu. Niestety po zobaczeniu ogromnej kolejki, w której musielibyśmy czekać co najmniej kilka godzin, zrezygnowaliśmy z tego zamiaru. Dodatkowo odstraszyła nas cena biletu wstępu-25LT, a w naszych wycieczkach staramy się unikać płatnych miejsc.
Podsumowując podczas naszej krótkiej wizyty w Stambule odwiedziliśmy dwa meczety. Po raz kolejny potwierdziła się teza że jeśli chcemy zobaczyć prawdziwą lokalną kulturę lepiej omijać miejsca popularne turystycznie, ponieważ często mogą nas rozczarować. Błękitny Meczet, który widnieje na wielu okładkach przewodników po Stambule i Turcji mimo iż z zewnątrz niewątpliwie wspaniały i robiący spore wrażenie, w środku nie powalił nas na kolana. O wiele lepiej wspominamy wizytę w Nowym Meczecie ponieważ był on bardziej „prawdziwy” niż obiekty nastawione na masową turystykę.
1 Comment
HeY Turcja jest piękna. Byłam tam w tym roku z mamą i z córką. Pożyczyłam samochód i trochę pojeździłyśmy.
Pozdrawiam!