Jedną z naszych ulubionych czynności podczas wyjazdów jest smakowanie specjałów lokalnej kuchni. Zaraz po zakwaterowaniu się w hotelu ruszyliśmy więc w poszukiwaniu czegoś na ząb. Znaleźliśmy klimatyczną knajpkę. Zamówiliśmy paellę z owocami morza i sangrię (która jak się okazało była mocniejsza niż się wydawało :)) Siedzieliśmy delektując się tymi pysznościami i rozmyślając głośno jak wspaniale jest się wyrwać gdzieś chociaż na weekend.
Najlepsza pod słońcem paella de marisco. Palce lizać 🙂